31 lipca 2013

Warto pomagać

Mama zawsze mi powtarza, że zarówno dobre, jak i złe uczynki, wracają do Nas. Dlatego staram się nie odmawiać udzielenia pomocy, jeśli jestem w stanie pomóc. Wczorajszy dzień był dla mnie pozytywny za sprawą kilku osób i cieszę się, że są osoby, które jeszcze walczą o człowieczeństwo. Na początek pani z biura relacji międzynarodowych, która uznała niekompletny dokument, a mogłaby robić problem. Później inna pani z tego samego biura, która dała mi nadzieję na wyjazd, na którym mi zależy. Następnie pan z portierni na uczelni, dzięki któremu znalazłam swój indeks (nie widziałam swojego indeksu od stycznia, kiedy to oddałam go do dziekanatu). Kolejną pomocną dłoń wyciągnęła pani z dziekanatu wskazując osobę, która powinna zrobić mi wpisy. Swoją drogą, panie z mojego dziekanatu zawsze są miłe i nigdy nie miałam problemu, żeby coś załatwić :) Mój wydział ma szczęście. Pan doktor, który zrobił mi wpisy, udzielił mi informacji oraz wziął ode mnie dokumenty, które ma podpisać inny pan doktor. Obiecał, że mnie poinformuje, kiedy zostaną podpisane. Cieszę się niezmiernie, że nie muszę zdawać żadnych egzaminów we wrześniu i uznano mi semestr studiów na innej uczelni, która była moją uczelnią przyjmującą w programie Erasmus. Wiem niestety, że często wyjazd na Erasmusa kończy się zdawaniem egzaminów także w Polsce lub nawet wydłużeniem toku studiów o rok. Teraz jeszcze wpis od promotora i będę mogła ponownie złożyć indeks do dziekanatu. Wiele przetrwałam na swojej uczelni i nie raz miałam ochotę się poddać, ale koniec końców, zawsze wszystko jest w porządku. Nigdy nie należy się poddawać! I tego będę się trzymać.
Idź! wbrew przeciwnościom tego świata

29 lipca 2013

How fragile we are...

Ta przepiękna piosenka przyszła mi do głowy w momencie dnia, za którym nie przepadam... gdy moje emocje sięgają zenitu i nie mogę powstrzymać łez. Mogę tylko błagać, aby czas minął jak najszybciej. Powodem moich rozterek jest tęsknota...



28 lipca 2013

Weekend

Nareszcie w Naszym kraju zaczęło się prawdziwe lato. Ostatnio narzekałam, że w powietrzu czuję jesień. Jest to spowodowane faktem, że ostatnie pięć miesięcy spędziłam w Turcji i mój organizm przyzwyczaił się do wysokiej temperatury, wręcz zatęskniłam za ostrym słońcem. Dzięki temu dzisiaj i wczoraj jazda na rowerze nie była wyzwaniem mimo temperatury. Owszem, do domu wróciłam nieco mokra, ale nie umierałam i zmęczenie szybko minęło ;)
W dalszym ciągu boli mnie fakt, że ludzie nie rozumieją, do czego służy ścieżka rowerowa. Gwoli przypomnienia, NIE służy do:
  • spacerowania z wózkami dziecięcymi i dzieciami
  • jeżdżenia na rolkach
  • biegania
  • wyprowadzania psów
  • jeszcze raz spacerowania.
Ponadto, przypominam, że w Polsce obowiązuje ruch prawostronny, również na ścieżkach rowerowych... Pozytywny akcent jest taki, że moje miasto jest w takie ścieżki bogate. Poza tym, niczego fajnego tutaj nie ma ;)